wtorek, 28 kwietnia 2009

Jak sprzedać mieszkanie/dom w internecie?


Jeżeli chcesz sprzedać dom lub mieszkanie, doskonałym narzędziem jest internet.

Tradycyjnie większość osób umieszcza swoje ogłoszenia w popularnych serwisach takich jak na przykład allegro czy gratka i oczywiście nie można o nich zapomnieć.
Skuteczny sprzedawca musi zaoferować rozsądną cenę i w tym celu wysonduj jakie były ostatnie ceny transakcyjne za podobne lokale w twojej okolicy i dodaj kilka, do 10%, aby mieć z czego opuścić. Nigdy nie pisz w ogłoszeniu, że cena jest do negocjacji, bo potencjalny nabywca od razu zakłada, że wartość jest zawyżona.

Jeżeli uważasz, że ceny są za niskie, po prostu nie wystawiaj oferty, bo nic nie odstrasza tak skutecznie jak niesprzedany od roku czy dwóch dom czy mieszkanie. Dobry dom nie może przecież w nieskończoność czekać na kupca. Potencjalny nabywca zacznie się zastanawiać jaki jest w nim ukryty feler i automatycznie nie chce za wiele płacić.

Oprócz tych tradycyjnych działań spróbujmy jeszcze trochę technik marketingowych. Najprościej wykorzystać do tego celu internet i stworzyć samodzielną stronę internetową ze sprzedawaną nieruchomością. Jeśli twoje umiejętności w dziedzinie HTML są niewielkie, możesz skorzystać z gotowej platformy Blogger, na którą trafiłeś i założyć bloga, w którym zamieścisz w kilku wpisach opis swojego domu i mieszkania. Zacznij od wymyślenia krótkiej i chwytliwej nazwy bloga i sprawdź czy jest dostępna. Dobra nazwa nie może składać się ze zbyt wielu znaków.

Ważne, aby nieruchomość miała dużo zdjęć, jak najwięcej. Postaraj się, bo to naprawdę przyciąga potencjalnego kupca.

Oczywiście w widocznym miejscu, najlepiej na górze w opisie podaj dane kontaktowe z adresem.
Poza tym pobaw się z różnymi gadżetami dostępnymi w Bloggerze, żeby strona nie odstraszała swoim wyglądem.

Cała praca naprawdę nie zajmie ci więcej niż kilka godzin.

A potem może spodoba ci się i zaczniesz dalej pisać bloga, kto wie?

Następnie należy umieścić swoją ofertę sprzedaży nieruchomości na wielu stronach internetowych, w tym lokalnych portalach. Pamiętaj żeby nie spamować, ale umieszczać je we właściwych miejscach. Ważne żeby potencjalny kupiec mógł szybko zobaczyć twój dom czy mieszkanie bez konieczności osobistej wizyty. W ten sposób zyskasz wielką przewagę i nie potrzebujesz pomocy żadnego pośrednika.

Zatem do dzieła, bo dobry dom musi być sprzedany za dobrą cenę.

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Dobry dom tylko na dobrej działce, czyli jak wybrać działkę

Nasze poszukiwania wymarzonej działki na której stanie dom powinniśmy zacząć od sprawdzenia planu zagospodarowania przestrzennego, którego wypis otrzymamy w lokalnym urzędzie gminy.
Niestety nie jest tu od razu tak łatwo i przyjemnie, bo bardzo często takich planów nie ma. Wtedy zanim zaczniemy budować musimy zwrócić się do wspomnianego wcześniej urzędu o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że urzędnikom zabiera to zazwyczaj naprawdę dużo czasu i trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale czego się nie robi dla wymarzonego domu?
Nie każdy wie, że o taką decyzję może wystąpić każdy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby poprosić o nią przed nabyciem działki, aby nie kupować kota w worku.
Kolejną istotną sprawą jest kształt działki – trzeba uważać na wąskie i długie, bo zgodnie z przepisami dom musi stać co najmniej 3 metry od granicy działki, a ściana z oknami 4 metry, czyli w praktyce trzeba odjąć sobie od szerokości działki 8 metrów, żeby wyobrazić sobie jaką szerokość będzie miał nasz wymarzony dom.
Niestety wciąż na rynku znajduje się sporo wąskich i długich działek, gdzie wykonanie dobrego projektu domu jest praktycznie niemożliwe.
Poza tym kupowana przez nas ziemia nie powinna znajdować się na terenie podmokłym –ludzie stawiają swoje domy często na wilgotnych łąkach, a wtedy wysoki poziom wód gruntowych praktycznie uniemożliwia budowę piwnicy, kotłowni czy podziemnego garażu no i mówi się, że taki teren nie jest zdrowy dla ludzi.
Następną kwestią jest uzbrojenie działki. Czasem z pozoru tańsza nieuzbrojona działka w efekcie okaże się droższa, gdy poniesiemy koszty jej uzbrojenia, więc tu trzeba sobie wszystko wcześniej dobrze skalkulować, aby nas było stać na ruszenie z budową wymarzonego domu.
Na koniec należy też pomyśleć o ewentualnych przyszłych sąsiadach, czy czasem nie będziemy mieli widoku z tarasu na ścianę innego domu.
Są to tylko podstawowe kwestie od których należy zacząć zastanawianie się nad wyborem dobrej działki, na której stanie nasz dom marzeń.

Polityka prywatności

Reklamy na tej stronie są dostarczane przez sieć Google AdSense. Aby dopasować tematykę reklam do zainteresowań użytkownika, firma korzysta z plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się z jej polityką, możesz wyłączyć dopasowanie reklam do twoich zainteresowań poprzez kliknięcie w ten link. Dalsze szczegóły znajdziesz na stronie Google.

niedziela, 12 kwietnia 2009

Czy teraz kupować nieruchomości?

Wszyscy zastanawiają się czy teraz należy kupować dom czy mieszkanie. A może jeszcze zaczekać. Nikt nie wie, kiedy będzie dołek i znajdziemy ten właściwy moment na zakup wymarzonego mieszkania czy domu.
Na pewno jestem przekonany, że ziemia jest droga, zarówno działki rolne jak i budowlane osiągnęły pułap absurdu i nie widzę powodu do wydawania na nie pieniędzy akurat teraz.

Poza tym coraz trudniej otrzymać kredyt hipoteczny i warto już teraz przygotować się na kolejne zmiany i nastawić na uzbieranie 20% wkładu własnego, bo do tego zmierza nasz nadzór finansowy.

Zastanawiając się co robić wpadłem na bardzo prosty pomysł. Moim zdaniem nieruchomości stanieją w ujęciu nominalnym, ale w ... euro.

Tak roboczo przyjmuję, że w dużych miastach metr mieszkania powinien kosztować w okolicach 1000 euro, a w mniejszych 500 euro.

Teraz przechodzimy do kolejnego etapu, czyli obliczenia jakie mieszkanie chcemy kupić.

Załóżmy niech to będzie 40 metrów w średnim mieście, nieduże nowe, własne mieszkanko.
W takim razie szacunkowo potrzebujesz jakieś 25-30 000 euro na dnie kryzysu.

Aby dostać jakiś rozsądny kredyt będziesz potrzebować 20% tej kwoty, czyli około 5-6 tys euro.

Oczywiście to są czyste spekulacje i niech każdy sam się nad tym zastanowi, ale ja po świętach lecę kupić 100 euro i mam zamiar co tydzień -dwa dokupować kolejne i w ten sposób w przyszłym roku uzbieram niezłą sumkę, którą bank powinien uznać za wystarczający wkład własny.